Wysłany:
2022-09-09, 13:36
, ID:
6268566
1
Zgłoś
Moja koleżanka ma dwa koty - są jak te z tego nagrania, nawet przejść obok nich się nie da. To jest "bezstresowe wychowanie" zwierząt.
Ktoś kiedyś wymyślił, że "kot ma swoje ścieżki, nie wolno kota karać jak nabroi".
W piździe mam takie pseudo zasady. Sama mam dwa koty w domu, jeden trafił do mnie dziki, drapiący, warczący itd. To jest mój dom i żaden sierściuch nie będzie mi się w nim rządził. Nieraz oba dostały wpieprz, kopa czy przymusową kąpiel za w ogóle pomyślenie, że mogą się zachować agresywnie do mnie czy do kogokolwiek innego, aż się nauczyły, że nie ma co zaczynać. Są potulne jak baranki i normalnie przychodzą na kolana po głaskanie, witają się jak wracamy z pracy, przytulają się i bawią bez wyciągania pazurów...
No ale jest różnica między wzięciem sobie zwierzaka po to, żeby go mieć a się nim nie zajmować a tym, że jednak go wychowasz.