podpis użytkownika
Chcesz LEGALNIE 90g MM na własny użytek? >> Wbijaj na naszą grupę MM <<podpis użytkownika
Chcesz LEGALNIE 90g MM na własny użytek? >> Wbijaj na naszą grupę MM <<c🤬j tam z tym gównianym apple, gówno to drogie a gówno warte
podpis użytkownika
Chcesz LEGALNIE 90g MM na własny użytek? >> Wbijaj na naszą grupę MM <<podpis użytkownika
"Najlepszą formą obrony jest atak" - Adolf HitlerPodpisuję się pod tym, co napisała ruda morda. O ile jestem w stanie zdjąć blokadę FRP (factory reset protection) w nowszych telefonach na Androidzie, o tyle blokada iCloud jest praktycznie nie do zdjęcia. Możesz przelutować procesor w jabłku wraz z pamięciami, ale równa się to praktycznie wymianie płyty głównej. Opłaca się kraść NAJNOWSZE iPhone'y, iPady i inne jabłczane gówno z "i" przed nazwą na części, tj. przede wszystkim na wyświetlacze, korpusy itp. Wyświetlacz do przepłaconego dwukrotnie Szczajfona X wart jest półtora koła. Z kradzionego sprzętu Apple'a nie ma żadnego pożytku, jeśli ktoś włączy iClouda. Wtedy masz drogi przycisk do papieru, co najwyżej sobie youtube'a obejrzysz, na 112 zadzwonisz i nic poza tym. Wszelkie solucje w internecie, jak ominąć iClouda to clickbaity wyświetlające reklamy i przenoszące Cię na strony porno - jedna wielka ściema. Dało się to ominąć na starych wersjach iOS. Od wersji 10 jest to praktycznie nie możliwe, i może to zrobić pracownik Apple'a, jeśli pokażesz mu PIERWOTNY dowód zakupu telefonu, czyli kupiłeś słuchawkę od Ziutka, który był pierwszym właścicielem Srajfona, ale ten nie wylogował się z iClouda. Nie masz z nim kontaktu, ale masz paragon/fakturę za telefon z datą, która + / - pokrywa się z datą pierwszej aktywacji (od tego czasu leci rok czasu gwarancji od Jabłka). Wtedy pracownicy firmy produkującej drogie zabawki dla pedałów / narcyzów odblokują Ci telefon. W żadnym innym przypadku Mirek w budce z telefonami Ci tego nie zdejmie. Poza tym praktycznie każdy telefon czy to na iOS czy na Androidzie da się namierzyć. Wystarczy włączyć "Znajdź mój iPhone" w jabłku, czy analogiczną funkcję w Androidzie i na googlowskiej mapie pokazuje Ci jak chłop krowie na rowie, gdzie nowy "właściciel" telefonu się znajduje. Poza tym telefony Apple to gówno, pedalstwo i przepłacanie za sprzęt ponad dwa razy. Android od kilku lat wydajnością, stabilnością i niezawodnością zrównał się z iOS, a nawet go wyprzedził. Oprócz Samsunga, za flagowy model na Androidzie z najnowszym procesorem, ekranem, aparatem i świeżymi rozwiązaniami technologicznymi zapłacisz 2600 zł, a i Samsungi bardzo szybko tanieją, więc można wyrwać takiego Galaxy S, czy Note za 2/3 jego nominalnej wartości, albo znaleźć okazję z używanym sprzętem. Ja za używanego S8+, który niczym szczególnym nie różni się od S9+ zapłaciłem 1065 zł, a nie 6000 zł za jabłko X 256GB, które prócz odblokowywania mordą ekranu i pedalskimi Emoji nie różni się niczym od mojej słuchawki. Jak wspomniałem wcześniej Apple to przepłacone telefony dla narcyzów. Wiedzą nawet o tym producenci pokrowców, którzy w miejscu, gdzie w telefonie masz jabłko wycinają otwór, by wszyscy wiedzieli, jaki drogi i wyjątkowy masz telefon. Widzieliście takie wycięcia na logo i markę w pokrowcach na inne telefony? Bo ja jak siedzę w tym biznesie 5 rok - NIE. Poza tym nie rozumiem hype'u i podniety tym sprzętem. Masz ajfona, jesteś kimś, jesteś kozak, laski się oglądają, patrzą jak jadę np. autobusem. Toż to zwykły k🤬a telefon warty w Polsce 1500-2000 zł więcej niż analogiczny telefon konkurencji. Do tej pory taki sobie 3 letni iPhone 6S 32GB używany kosztuje w dobrym stanie z kompletem 1200-1300 zł, a jego konkurencja, Samsung Galaxy S6 32GB, z dużo lepszym ekranem, aparatem wart jest 600-800 zł. Gdzie tu sens i gdzie logika?