Obawiam się, że idąc liną Tesli, w obecnych czasach mogłoby nas wcale nie być. Dlaczego? Już wyjaśniam. Pomysły Tesli nie ograniczały się jedynie do pozyskiwania taniej, wręcz darmowej energii. To można było wdrożyć na szeroką skalę, ze szkodą dla dostawców energii. Sporo jego pomysłów mogło być wykorzystane jako broń. tajemnice-swiata.pl/tesla-katastrofa-tunguska-i-promien-smierci/
Do czego zmierzam. Gdyby rozwiązania Tesli były tak powszechne, jak inne, to dawno byłyby skopiowane i być może użyte. Nie wszystko można udostępniać powszechnie. Dlatego też... nie o wszystkim wiemy.![]()
podpis użytkownika
I hate everythink about you Spider!
K🤬a, człowieku, bo ci twoja aluminiowa czapeczka ze łba spadnie...
Może ci przypadnie do gustu naukowy pogląd na te kwestie
Pomysły Tesli ZOSTAŁY wprowadzone w życie.
Tyle różnych ciekawych źródeł informacji macie do dyspozycji, tylko podręczników, tyle artykułów naukowych... Ale nie! ILLUMINATI I ŻYDZI Z WORLD TRADE CENTER. Demokracja...
Pobieranie energii z ziemi spowodowałoby prawdopodobnie oziębienie jej i spowolnienie obracania się co miałoby fatalne skutki poza tym jest niemożliwe. A perpetum mobile to ciota i c🤬j na dodatek jest niemożliwy do zrealizowania nie ma takiego układu mechanicznego na świecie i nie będzie który wytworzy więcej energii niż zużywa bez dodania pracy spowodowanej np pobraniem ciepła z węgla albo rozpadu pierwiastków.
Gdyby cała planeta składała się z ateistów rasy białej, to by tak było.
nie wszystkie.
wielu z nich nawet nie opatentowal, a wiele porzucil z roznych powodow
swoja droga mowic o naukowym pogladzie, dajac link do pseudonaukowego dokumentu to tez jakas pomylka
Tesla byl mocno wierzacym katolikiem, tak samo Galileusz czy Planck. Newton byl antyateista.
ateisci mieli praktycznie zerowy wklad w rozwoj technologii jak dotad i przyczynili sie miedzy innymi do postania komunizm i socjalizmu, ktore skutecznie zatrzymaly rozwoj. takze daruj sobie takie bzdury
Gdyby cała planeta składała się z ateistów rasy białej, to by tak było.
Wiara ze swojej natury jest konstrukcją abstrakcyjną, przez co nie jest możliwe wywieść jej za pomocą racjonalnych przesłanek.
Obawiam się, że idąc liną Tesli, w obecnych czasach mogłoby nas wcale nie być.
podpis użytkownika
Ja, nieosoba niechcąca dwójmyśleć co dzień popełniam myślozbrodnię. Jedynym dwa plus słusznym plusczynem jest użycie nowomowy zamiast staromowy w opisie.
W ZSRR tak było i jakoś daleko nie zajechali.
A teologia naturalna to czym się zajmuje ?
Przesłanki teologii naturalnej, jak każdej metafizyki, ustalane są a priori, czyli innymi słowy są aksjomatami wywiedzionymi z wiary,
nie jak w przypadku nauki, z doświadczenia
[każda nauka z wyjątkiem matematyki musi mieć u podstaw doświadczenie,
Racjonalna analiza zaczyna się w tym wypadku dopiero po ustanowieniu wiary.
Nieprawda, teologia naturalna jest wyprowadzana właśnie z doświadczenia i rozumu. Obserwujemy świat i na tej podstawie domyślamy się istnienia Boga oraz jego przymiotów, nie ma tu wiary w sensie "religijnym".
No z tym doświadczeniem to można polemizować. Współczesna fizyka, albo pewne szkoły ekonomii mogą do tego podchodzić inaczej.
Masz całkowitą rację, tylko problem gdzie tą barierę wiary postawimy? Niektórzy potrafią się cofać całkiem daleko negując i relatywizując dosłownie wszystko.
Nie jest możliwe udowodnienie, że doświadczenie przeprowadzane w zawsze identycznych warunkach, wskaże na boga (małą, bo nie mówię o nazwie własnej) jako bezpośrednią przyczynę.
Żeby próbować udowodnić istnienie boga, trzeba wpierw założyć jego istnienie, innymi słowy.
Fizyka teoretyczna jest tak zwaną 'nauką syntetyczną a priori'. Jej sądy nie są weryfikowalne (nie można wyprowadzić jej wyników z doświadczenia nie zakładając jej u podstawy działania). Dlatego do weryfikowania twierdzeń fizyki teoretycznej (i każdego innego działu nauki teoretycznej) używa się metody tzw. weryfikacjonizmu.
Wiarą jest każde twierdzenie niebezpośrednio wywiedzione z doświadczenia, a założone przed doświadczeniem. Jeśli jednak pewne twierdzenia zgadzają się z doświadczeniami, można powiedzieć, że są one w mniejszym stopniu wiarą.
W sumie się zgadzam, tylko nie wiem jak to ma się do naszego głównego wątku czyli, kwestii czy wiarę można wywieźć z racjonalnych przesłanek.
Trochę przesadnie się rozpisujesz, tylko po to aby w gruncie rzeczy napisać to co ja.
A tutaj nie zgadzam się z taką definicją wiary. Twierdzenia niebezpośrednio wywiedzione z doświadczenia to są zwyczajnie twierdzenia a priori. A ich zgodność z doświadczeniem, czy generalnie z rzeczywistością mogą mieć rozrzut od<0;1> Natomiast wiara w sensie epistemologicznym, to taka wiedza tylko z mniejszą dozą prawdopodobieństwa. Różniącą się w zależności w jakiej dziedzinie siedzimy. Jedno prawdopodobieństwo dla fizyka może wystarczać, aby dane zdarzenie traktować jako udowodnione prawo, a dla matematyka takie samo prawdopodobieństwo może być zaledwie przesłanką na rzecz jakiejś tezy.
Jeśli trzeba założyć istnienie boga, by dowieść jego istnienie, trzeba przyjąć jego istnienie na wiarę. Jeśli tak, nie wywodzimy go z doświadczenia.
Każde twierdzenie a priori przyjmowane jest na wiarę i niczym innym, jak tylko wiarą, być nie może.