Sód, ale to jest nic

Kiedyś z laboratorium szkolnego podj*bałem cez (niewielką ilość) cały czas był zanurzony w ropie (bo reaguje nawet z wilgocią z powietrza), kawałeczek zawinięty do skrawka woreczka po śniadaniu wrzuciłem do szkolnej muszli klozetowej (jednej z wielu, to nie więzienie), woreczek powoli się rozwinął, a efekt był tak zajebisty, że całe piętro przez zalanie było nieczynne przez 3 tygodnie
Reasumując: Sód jest fajny, ale Cez jest jak Slayer (po prostu w pyte

)