Wysłany:
2013-09-01, 21:20
, ID:
2471760
Zgłoś
Widzę powyżej spinę samochodziarzy, którzy kupili jakieś złomy z Niemiec i żądają darmowych miejsc do ich parkowania. Możecie o tym sobie tylko pomarzyć, bo to dobrze mieć jakieś marzenia. Twierdzicie, że jestem niedorosły i ze nie zarabiam na własne życie tylko dlatego, że na problem zakorkowanych miast patrzę w kontekście ich mieszkańców i użytkowników, a nie z pozycji jedynego pasażera puszki, który uparł się, że musi nią dojechać pod bramę fabryki, w której pracuje. To wy jesteście niedorośli, a wasze pretensje są zwyczajnie śmieszne. Zaporowe opłaty za wjazd do centrów miast są koniecznością, bo razem z wami w korkach stoją tysiące pasażerów komunikacji zbiorowej, a to ich dobro jest tu priorytetem, a nie wasza wygoda. Rzecz jasna parkingi jako takie są w miastach potrzebne, ale jeśli myślicie, że należą wam się jakieś darmowe miejsca na nich tylko z tego powodu, że kupiliście samochód i płacicie te nędzne grosze podatku, to chyba nie rozumiecie idei podatku drogowego.
Podobne problemy jakieś 50 lat temu zaczęły dokuczać mieszkańcom Europy Zachodniej. Najgęściej zaludniony kraj - Holandia, rozwiązała sprawę bardzo radykalnie. Postawiono na rowery, ograniczono ruch samochodowy w centrach miast i jakoś się wszyscy zmieścili. Polacy ze swoimi zdolnościami organizacyjnymi może za jakieś 30 lat też wpadną na podobny pomysł. Na razie rządzi lobby bezmyślnych samochodziarzy, ale już niedługo polskie miasta staną się zupełnie nieprzejezdne, więc problem rozwiąże się sam. Jak im przyjdzie spędzić 2 godziny, by pokonać 10 km, to nawet najgłupszy przesiądzie się na inny środek lokomocji.
Ktoś tam powyżej napisał, że zaporowe opłaty za wjazd do centrum miasta obowiązują juz w Londynie i się nie sprawdzają. Żeby zobaczyć rzeczywistą różnicę należałoby je znieść. Wtedy okazałoby się o ile tak naprawdę ograniczają ruch. Pisząc o opłatach miałem raczej na myśli rozwiązanie takie jakie obowiązuje w Singapurze. Tam w pewnych dzielnicach jest BEZWZGLĘDNY zakaz wjazdu dla samochodów, nie tylko opłaty, ale i podatki, a nawet same ceny samochodów są bardzo wysokie i ta polityka świetnie zdaje egzamin. Z drugiej strony Singapur ma doskonale zorganizowany transport publiczny i tam samochód naprawdę nie jest potrzebny.
Podsumowując - miasta w Polsce będą coraz bardziej zakorkowane, podatki drogowe coraz wyższe (to popieram z całego serca), benzyna coraz droższa, a kierowcy coraz bardziej sfrustrowani. I choćbyście się zesrali, nie zmienicie tego na lepsze.