WalniętyKnur napisał/a:
matko, testosteron... pierwszy film z cyklu ostatnich polskich gównianych filmów o niczym.
Moim zdaniem trochę się mylisz kolego. Fakt film nie jest może kultowy, czy też na miarę pamietania przez kilka lat dialogów zawartych w scenariuszu, ale mimo to posiada kilka kwestii, których nie dostrzegamy . Tak jak m.in. ten fragment. Do moich ulubionych ten film nie należy, widzę żę do Twoich również. Kwestia gustu, a jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje. Pozdrawiam