Czyżby skutek wielowiekowego chowu wsobnego?
Jako wyspiarze mogą mieć z tym problem...
Jesteś równie mocno pokręcony co oni jeśli myślisz, że przy takim rozmiarze ich wyspy i tak dużej "wstępnej" populacji ludzi która się tam osiedliła wraz z topnieniem lodowca nad Europą, może mieć miejsce tego typu negatywne zjawisko...
Zgodnie z Twoją wybitnie... hmmmm.... inteligentną...? oceną sytuacji większość wysepek mniejszych niż Wielka Brytania powinna być de facto pozbawiona jakiejkowiel fauny...
Spokojnie, nie unoś się rozumiem, że jesteś związany korzeniami z Brytanią...
Wybitnie inteligentny był Kemper albo Knychała. Ja jestem inteligentna przeciętnie :]
Nie, po prostu mam uczulenie na nieuków co na biologii myśleli o niebieskich migdałach a potem myślą że na wyspach wielkości WB może zachodzić zjawisko chowu wsobnego bo "to je przecie wyspa".
Pomijam już to że to zjawisko nie ma nawet powiązania z geografią u ludzi a bardziej kulturą patrząc na to jak kozojebcy się między sobą wymieniają wszystkimi genetycznymi defektami...
Śmieszność żartu wynika także z jego bystrości. Twój żart bystry nie był, więc nie może być śmieszny. A Twój poziom, który nawet nie jest średni, tylko udowadnia że zamiast się dorośle przyznać do głupoty to szukasz jakiegoś podejścia aby podkopać mój post sugerując jakieś powiązania z WB. Pudło.
Musiałem wygooglować te nazwisko bo to jakieś no-nejmy. Ani jeden ani drugi nie był inteligenty. Zaburzenia umysłowe są przeciwnością inteligencji. To że potrafili "inteligentnie" zabić kogoś nie zmienia faktu że ich choroba nie pozwala na inteligentne radzenie sobie z większością innych zadań gdyż adaptacja do zmienność jest dla nich przeszkodą na miarę K2.