Jak to ładnie napisał Pratchett (paracytat)
"Rządzący zabronili noszenia broni, jednak nie pomyśleli o tym, że przestępcy i tak będą takową posiadać, a przestaną ją nosić tylko praworządni obywatele"
podpis użytkownika
Geny mi w mózgu namieszały, żebym odczuwał wolę bożą, c🤬jki se wykombinowały, że tym sposobem się rozmnożą.podpis użytkownika
[]\/[] ][ []{{przecież w Polsce nie jest zabronione posiadanie broni... trzeba mieć odpowiednie zezwolenie wydawane w drodze decyzji administracyjnej przez właściwy organ policji
odsyłam do -> ustawy z dnia 21 maja 1999 r. o broni i amunicji (tekst jednolity: Dz. U. 2012 r. poz. 576)
Ja tu widzę nic innego jak lobbing zbrojeniówki. Gdybym był producentem broni z pewnością zależałoby mi na podobnych dyskusjach w sieci. Nie ważne kto za, a kto przeciw bo przecież nie ma czegoś takiego jak zła reklama.
Mnie tam za bronią palną nie tęskno - wystarcza mi paintball lub asg.
A tak jak mówią poprzednicy jak komuś broń niezbędna to dostać ją może wszędzie.
Sprawa wygląda tak że wpierw musisz pozwolić sobie obić ryj przez kogoś by mieć jakiekolwiek szanse by uznali twoją potrzebę za realną. Póki nikt ci nic złego raz nie zrobi, póty dostawać będziesz odmowę.
Świtnie. Tylko że to że się obronię przed kimś = trafię do paki za postrzelenie/zastrzelenie agresora z nielegalnej broni.
pozwolenie na broń wydaje się w określonym celu. jeśli ubiegasz się o broń do obrony, musisz udowodnić, że coś coś ci zagraża. oprócz tego moża ubiegać się też o pozwolenia kolekcjonerskie, sportowe, pamiątkowe. i każde jest do zdobycia, jedne łatwiej inne trudniej. i tak jak wcześniej pisano - pozwolenie na posiadanie to nie pozwolenie na noszenie, więc zapomnijcie, że którykolwiek z was będzie legalnie kiedyś pop🤬lał z bronią po ulicach.
kolejna sprawa - nasz kodeks karny to jest nie ameryka. nie można bezkarnie odj🤬 kogoś, kto włamał się do naszego domu. przez co posiadaniem broni można sobie narobić więcej kłopotu niż pożytku, bo ciekaw jestem kto w wielkim stresie byłby w stanie na zimno wycelować i trafić napastnika np. w nogę. i tu wiem co mówię, bo sam mam wyrok za to, że w obronie napadniętego szczypiora trochę za bardzo mnie poniosło i wg wysokiego sądu zrobiłem więcej niż sytuacja wymagała.