No to Was zmartwię. Zgodnie z polskim Kodeksem Ruchu Drogowego, wina leży tylko i wyłącznie po stronie kierowcy samochodu, który nie upewnił się, że może bezpiecznie wykonać manewr. Nieważne, że motop🤬da zap🤬lał i nie było go widać.
No to Was zmartwię. Zgodnie z polskim Kodeksem Ruchu Drogowego, wina leży tylko i wyłącznie po stronie kierowcy samochodu, który nie upewnił się, że może bezpiecznie wykonać manewr. Nieważne, że motop🤬da zap🤬lał i nie było go widać.
Tyle że to jakaś kacapowbia. Poza tym linia ciągła (c🤬j wie co ona u Sowietów znaczy).
Ten p🤬docyklista zapewnił kierowcy problem. Bo zgodnie z prawem nie jest wina tego co zap🤬lał jak pojeb. Ale tego co nie patrzy w lusterka. Sąsiad od kumpla z roboty tak 3 lata dostał.
To samo co w reszcie państw, które są sygnaturiuszami Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym.
No to raczej była inna sytuacja. podaj rok zdażenia i miejscowość to sobie obczaje szczegóły, ponieważ albo bajki Ci opowiada, albo chodziło o coś innego. W Polsce manewr wyprzedzania jest najbardziej niebezpiecznym manewrem według kodeksu, więc w przypadku równoważności liczby przewinień, to wyprzedzający jest na straconej pozycji. To samo tyczy się pojazd w ruchu kontra pojazd stojący.