Beka_XD napisał/a:
Prędzej kieszonkowy scyzoryk, żeby kundlowi w żebra załadować...
Ja już bez noża w kieszeni nie wychodzę. Pies sąsiadów mnie mnie nieźle up🤬lił w rękę w podobnej sytuacji - spieszyłem się na pociąg. Nap🤬lając go pięścią po pysku udało mi się go pogonić, ale to musiało być kilka ciosów, jakbym jebnął go nożem to miałbym mniej dziur po zębach. Także polecam.