K🤬a, próbowałem w życiu kilku rzeczy ale tak się upodlić nie zdarzyło mi się a bywało ciekawie nie powiem... .
Po latach powiem, że najwolniej i najbardziej niszczy alkohol i to gówno było ciężko rzucić.
Co do Pani powyżej, to już chyba tylko do odstrzału.
popieram, rzuciłem wszystkie ciężkie dragi z dnia na dzień, ale wj🤬em sie w alko jako zamiennik.
No widzisz a u mnie było na odwrót. Ja podobnie jak Ty ciężkie dragi bez problemu odstawiłem. No może bez problemu to na wyrost jednak.
Za to alkohol waliłem od zawsze ale bez ciągów, dzień przerwy musiał być, bo inaczej moje chlanie kończyło się tym, że bawiłem się ja ale już niekoniecznie moje otoczenie. Biło mi na łeb strasznie, potrafiłem kolegom naj🤬 na ten przykład. Do sedna.
Z alkoholu wj🤬em się w .... zioło. Tak, w j🤬e zioło, na kupę lat a to z powodu depresji, która zj🤬a mnie z planszy jak tylko odstawiłem alkohol i tylko dzięki ganji ten okres przetrwałem. Niech nikt nie p🤬li, że zioło nie uzależnia. Uzależnia, tyle że psychicznie nie fizycznie.
Idzie to rzucić w p🤬du ale trzeba dużo więcej zaparcia niż przy petach.
Racja, albo stymulant/euforyk typu alfa-PVP, który wywołał reakcję psychotyczną, albo deliriant, typu bieluń, po tym też ludzie mają fazę trwającą do 3 dób, podczas których mają totalną odklejkę, typu czytają nieistniejące książki, palą nieistniejące fajki, toczą wielogodzinne debaty z nieistniejącymi ludźmi
zaciekawiłeś mnie tym bieluniem. wiedziałem że trujący ale nie wiedziałem że może być dragiem. wygoglowałem i to jest bardzo stary narkotyk ( bieluń dziedzierzawa ), ale bardzo niebezpieczny. zresztą bardzo ładny krzew z kwiatkami.