mamurra napisał/a:
Lepiej kupić nowe tramwaje. Niemiec nigdy ci nie odda niczego, co się do czegoś nadaje, w cuda wierzysz? "Dziadek tylko do kościoła jeździł i płakał, jak sprzedawał"?
Ciekawe, gdzie kupiłeś samochód XD
Przecież Poznań, dopiero co, kupił też za 250 mln zł 30 nowych Moderusów Gamma. Właśnie trwają próby odbiorcze pierwszego, dostarczonego egzemplarza. Więcej nie kupili, bo ich na razie nie stać, a i polscy producenci, nie są w stanie, na dziś, wyprodukować ich więcej dla Poznania (inne miasta, też robią takie zakupy). Rzecz w tym, że większej liczby dwukierunkowych tramwajów, Poznań potrzebuje już teraz, najpóźniej do końca przyszłego roku, a nie za 4 - 7 lat, kiedy Modertrans, czy Pesa, mogłyby je dostarczyć. Na taki zakup, Poznań też potrzebuje unijnych funduszy, bo własnych środków, czy wsparcia z budżetu państwa, dużo nie ma, a przecież właśnie dostał 215 mln zł z KPO na te Gammy. Chyba, że Ty masz wolne 280-340 mln zł - to zasponsoruj miastu nowe 24 tramwaje, które i tak dotrą do MPK dopiero za kilka lat.
Poza tym, nie porównuj pojazdów szynowych z samochodami. 30 letni tramwaj, czy lokomotywa lub EZT, jest w dużo lepszym stanie, niż współczesne, 5-letnie auto. 25 ostatnich Konstali 105Na, które mają prawie 50 lat, dopiero teraz MPK wycofuje z eksploatacji. A na kolei, prawie 500 sztuk EZT EN-57, w tym niektórych wyprodukowanych jeszcze w latach 60-ych, wciąż wozi pasażerów po polskich torach.
Co do samochodów używanych, to bajki, o płaczących, niemieckich dziadkach, sobie daruj. W cuda nie wierzę, bo w ogóle nie jestem wierzący. Już za młodu się nauczyłem, że od Polaka, sprowadzonego zza granicy auta, się nie kupuje. To właśnie Turasy i Polacy, cwaniakują. Za to, bezpośrednio od Niemca - właśnie starego i wrednego dziadygi-hitlersyna, kilkanaście lat temu, kupiłem 14-letnią beczkę W124, z przebiegiem ponad 450 tys. km. Staruszek nie ukrywał stanu auta. Musiałem wymienić szklanki, łańcuch rozrządu i amortyzatory - nic więcej poważnego, na szczęście dla mojego portfela, nie było do zrobienia (różnych drobiazgów za grosze nie liczę). Karoseria w idealnym stanie, bez szpachli, bez grama rdzy. Nawet tapicerka była na medal. Jeździłem nim prawie 3 lata bez żadnych awarii, a potem go odsprzedałem znajomemu wielbicielowi merców, który tym zabytkiem jeździ do dzisiaj na jakieś zloty.
Chcesz wiedzieć, gdzie kupiłem ostatni samochód? W Polsce. Konkretnie, jeżdżę półrocznym MG HS 2.0. Chcesz dobry, nowy samochód, za przyzwoitą cenę, to kup chińszczyznę - już dawno przegonili w jakości te złomy, które się teraz produkuje w Europie.