Wysłany:
2014-08-28, 16:50
, ID:
3446799
Zgłoś
Ja p🤬lę, nie ma miesiąca żebym sk🤬ysyna gdzieś nie słyszała. Mieszkałam kiedyś na Nowym Dworze (tam jest epicko rozbudowany przystanek (osobny pas dla autobusów i te sprawy). No i stoję sobie na tym przystanku, jesień, już pizgało, nagle słychać k🤬siarza. Po chwili nadjeżdża tą swoją mydelnicą i zjeżdża sobie z jezdni na ten pas dla autobusów, no fucks given. Wiadomo, Nowy Dwór ruchliwy, jeśli chodzi o autobusy. A sk🤬esyn parkuje na środeczku, jak od linijki, i wciąż zapuszczając te swoje p🤬lone przesłania wysiada z auta z plikiem ulotek w łapsku. I chodzi od człowieka do człowieka, dwoi się i troi, rozdaje te swoje p🤬lone przesłania, nadjeżdża autobus i nie ma jak przejechać, bo wielki prorok K🤬s K🤬siarski biega po przystanku rozdając śmieci (swoją drogą, pewnie wielu "obdarowanych" zużyło je na ogrzewanie), opamiętał się dopiero jak kierowca zaczął trąbić. Nosz k🤬a jego mać, ja rozumiem, są różne choroby psychiczne, ale bez przesady, k🤬a, jak mi tacy ludzie działają na nerwy. A wierz sobie k🤬a w co chcesz, ale zostaw to dla siebie! Moja babka, moher rasowy, zapewne pana K🤬siarza by jedynie pożałowała, nawet by się nie przejęła jego proroctwami, tylko stwierdziłaby, że facet jest chory. Ja, ateista lub nie, podzieliłabym jej zdanie i chętnie skierowałabym faceta do pokoju bez klamek. Ja p🤬lę, podnosi tylko ludziom ciśnienie, pojeb jeden. Dziękuję, wyżyłam się.