Aaale wspomnienia to przywołało...
Zima, roku pańskiego, nie wiem którego... szoferuje do lasu maluszkiem z 7 osobami na pokładzie (panienki na kolanach panów) i nartami... moja (prawie) wtopa - chciałem zaszpanować przed jedną lasencją, więc wyprzedziłem traktor jadący do lasu po drzewo... zaspa, że ja cię p🤬lę, wbiłem się, ale się udało (minus, że kuzynka mi doj🤬a - "szpaner")... ale udało się, dojechaliśmy na dziką skocznię... lecą po kolei... jeden, drugi, czas na trzeciego i... poszedł... na progu wyzuło go z butów, wyp🤬olił kilka koziołków, wszyscy osrani czy żyje... a ten c🤬j, wstał, pozbierał narty, przylazł pod górkę z okrzykiem "już wiem co źle zrobiłem, wiem co źle zrobiłem", rozsunął rozporek, śnieg wytrzepał, zasunął, ubrał buty i narty, skoczył najlepiej ze wszystkich i... nie zar🤬ałem

P🤬lone skoki