Wysłany:
2010-04-10, 22:21
, ID:
232907
14
Zgłoś
Korespondent z moskwy podaje prawdziwą wersję tragedii narodowej: Pilot leciał naj🤬y w 3 dupy razem z całym cyrkiem w ruskim kukuruźniku. Byli W drodze do zazibaru. Nagle jednemu z murzynów napędzających silnik uj🤬y się pedały, a jemu kompanowi zachciało się lać, więc wystawił pałę która zachaczyła o drzewa, z powodu tarcia samolot sie zapalił, na szczęscie jaruzelski się utopił bo leciał za samolotem na sznurku na nartach wodnych.
Premier żałoba, bo prezydent zmarł śmiercią męczeńską w płomieniach samolotu. Dlatego zakazał przez miesiąc sprzedaży w restauracjach pieczonych kaczek. Z samolotu uratowali się jedynie murzyni z pozostałych silników, bo wyskakując z samolotu złapali się lian wiszących na drzewach i uciekli na wolność. Założę się ze tusk teraz trzepie gruchę z radości.....