klaszczebrwiami napisał/a:
P🤬licie hipolicie. Każdy chrzani o eutanazji i aborcji dopóki jedno albo drugie nie dotyczy jego samego albo rodziny. Wtedy nagle wszystkie mordy się zamykają i aborcja i eutanazja przestają istnieć. Ale innych to by chcieli zabijać, taka owaka ich mać.
Mój dziadek,niegdyś kawał chłopa,umierał w męczarniach. Nie wiem dlaczego leżał w domu,byłem dzieckiem.Kiedy go zabrali okazało się że rak kości drążył mu ciało,W jednej nodze miał ponad 20 złamań,a drugą zakwalifikowali do amputacji z powodu miażdżycy. Darł się po nocach,pomimo dawek przez które już nawet nie wiedział gdzie jest.
Może gdybyś to słyszał to by Ci się wyjaśniło dlaczego ludzie powinni sami decydować o swoim życiu.
W jego sytuacji też chciałbym umrzeć i raczej gówno by mnie obchodziły wywody jakiegoś zjeba czy innego świętojebliwego o ochronie życia.