Legendy o tym jak to żołnierze porzucali swoje M-16 i brali AK-47 od martwych wietnamczyków to między bajki można włożyć. Nawet jeśli takie przypadki były to tylko na początku służby M-16 i incydentalnie, bo w najlepszym wypadku strzelanie w dżungli z AK to pewna śmierć od ognia własnych kolegów. Polecam poczytać książki Richarda Macinko, słynnego założyciela Seal Team Six o tamtych czasach i nie pisać bajek. Jedyne przypadki w których amerykanie używali AK to takie kiedy robili to z premedytacją aby zamaskować swoją przynależność.
Ogólnie to co wyprawiał Marcinko z kolegami to była taka jazda, że sam Vietcong musiał prowadzić działania przeciwpartyzanckie a w pewnym momencie to nawet nie wchodzili do dżungli bo takie baty dostawali
Dla przykładu:
Seal dostawali się miedzy żołnierzy VC (co przy tej gęstości roślin nie trudno), otwierali ogień po czym skońnoocy w piżamach sami strzelali do siebie i wykańczali się nawzajem. Oczywiście zanim Witenamczycy połapali się w czym rzecz to Seal już dawno znikali.