Jeszcze 50 lat temu oglądanie siebie nago było niemoralne. Podczas, gdy kultura amerykańska zaczęła przenikać na wschód pornografia stała się codziennością, ale nie była jawna. Ale niestety internet spowodował to, co nigdy nie powinno się wydarzyć. Dzięki "anonimowości" w sieci, na początku istnienia internetu można było wyrażać swój zachwyt nad seksualnością. Lecz niestety istnieje coś takiego jak psychologia tłumu. To co kiedyś było "tabu", dziś jest jawne w rzeczywistości, bo kiedyś to było jawne sieci (no i naturalnie do dziś). I wy na prawdę uważacie, że pedalstwo nie zostanie zaakceptowane, bo my jesteśmy takim... jak to nazywacie, zaborczym narodem? Że zoofilia nie zostanie zaakceptowana? Dewiacje zostały przyjęte przez społeczeństwo z otwartymi ramionami. Zostaliśmy zdemoralizowani. Brzydzę się tym.
Jakie argumenty mam udowodnić?
Jakim argumentem masz udowodnić co?
Nie da się udowodnić, że ilość dewiacji jest wprost proporcjonalna do rozwiązłości obyczajów - choćby z tego prostego faktu, że przed XX wiekiem nie tworzyli podobnych statystyk. Psychologia behawioralna to druga połowa XX wieku. Socjologowie jednak wykluczają jakąkolwiek korelacje między ilością homoseksów, a rozwiązłością obyczajową w społeczeństwie. Za to parafilie są często powodowane urazami psychicznymi, ściślej - celowym znęcaniem się przez "osoby trzecie" nad tymi, u których urazy są stwierdzane.
A gdzie ja niby napisałem, że " ilość dewiacji jest wprost proporcjonalna do rozwiązłości obyczajów " ? Poruszyłem problem tego, że dewiacje, jak wcześniej napisałem, nie powinny być jawne i akceptowane.
Psychologia behawioralna to druga połowa XX wieku.
podpis użytkownika
Naj🤬 tysiąc postów i na emeryturę.