a ja tam kocham moją pracę w McDonald's i śmieszy mnie p🤬lenie, jak to tam źle i niedobrze - szczególnie p🤬lenie ludzi, którzy nigdy nie pracowali, albo pracowali ale krótko, bo myśleli że będą się op🤬lać całymi dniami, a tam - o zgrozo! - kazali pracować!
mam umowę o pracę na cały etat, wypłatę zawsze na czas, zero problemów z grafikiem, wolne kiedy potrzebuję (oczywiście odpowiednio wcześniej zgłoszone), płatny urlop, L-4 i wszystkie świadczenia jakie się należą. przestrzegają kodeksu pracy jak zwariowani, musisz mieć odpowiednio długi odpoczynek w tygodniu, co czwartą niedzielę wolną i tak dalej. na koncie miesiąc w miesiąc pojawia się 1300-1500zł w zależności od ilości godzin na etacie. plus do tego fantastyczna atmosfera w pracy wśród fajnych młodych ludzi. jak dla mnie, dziewczynki bez żadnych studiów w wieku lat 22 to wcale nie jest zła praca. i fakt, czasem się narzeka, że po opłaceniu wynajmowanego mieszkania, biletu miesięcznego, internetu, telefonu i wszystkich tych niezbędnych pierdół wiele nie zostaje, ale bez przesady, naprawdę. nie jest źle. stać mnie i żeby opłacić sobie abonament w WoWie i żeby kupić sobie ulubione używki, jakiś ciuch czy książkę - głodem też nie przymieram. no ale dla mnie możliwość kupienia sobie co miesiąc książki to wyznacznik dobrego życia, dla innych to żenada i idź pan w c🤬j, bo nie jeżdżę samochodem tylko tramwajem, cóż za bieda. obniżcie wymagania i zacznijcie cieszyć się życiem które macie, naprawdę.