Wysłany:
2014-07-09, 12:20
, ID:
3343161
11
Zgłoś
@Penc
Nie zdziwię się, jeżeli się okaże, że ten rower jest więcej wart od tego srelingo. Szosy potrafią kosztować na prawdę sporo, a już wiele wypasionych sprzętów za minimum 10 koła widziałem na ulicach. Nawet widziałem ostatnio gościa na czasówce, na pełnej elektryce. Koszt takiej zabawki, to masz minimum 20 kafli.
Jak dla mnie, to wina jest obustronna. Facet na szosie jechał główną drogą. Owszem, ma do tego prawo, jak najbardziej. Ale kiedy ja siedzę na rowerze (też szosowym), to unikam jak mogę ulic z takim natężeniem ruchu, właśnie z takiego powodu. Polska mentalność jest taka, że większość kierofcuf myśli, że do nich cała droga należy.