Wysłany:
2013-01-25, 17:09
, ID:
1786012
Zgłoś
jakoś w grudniu robiłem zakupy w tym sklepie dla biednych ludzi i jeden sympatyczny starszy pan zasłabł i stracił przytomność. podbiegłem zobaczyć co się dzieje, pomóc w razie potrzeby. panie kasjerki wraz z panem ochroniarzem wyniosły starszego pana przed sklep, posadizły na krześle i uwaga... chciały dać mu się napić. nieprzytomnemu. nie kiwnałem palcem, ale uratowałem mu życie, bo byłyby go utopiły.