znowu "efekt ekspertów z sadola", ja p🤬le
nie zabija ani napięcie ani natężenie tylko po prostu PRĄD, a jeśli już uściślić to MOC CZYNNA, czyli ta część mocy (moc to napiecie razy natężenie), którą odbierzemy podczas kontaktu z elektrycznością
I dodam jeszcze kłócącym się co zabija czy napięcie czy natężenie... macie dwa żródła prądu 230V i 10A, oraz 110V i ~21A. Pomijając przybliżenie, to waszym k🤬a zdaniem te dwa źródła się sporo różnią?!
BTW... kiedyś mnie jebnęło 10000V z powielacza kineskopu, i jakoś żyje
podpis użytkownika
better than you, bitch ;]nie zabija ani napięcie ani natężenie - Aha. Chyba to ze cie jeblo 10000V jednak sprawilo ze cos ci sie w glowce przestawilo, bo to natezenie zabija ; )
Podlacz sobie w c🤬j amperkow, a malo volcikow i zlap, ale podlacz na tyle duzo zeby nie stopilo przewodow, a ciebie spalilo na popiol, bo nikomu nie bedzie sie chcialo sprzatac twoich zwlok.
podpis użytkownika
katana wa bushi no tamashi