Jeśli kogoś interesuje sprawą Czarnobyla to poniżej zamieszczam opracowany przez siebie przebieg eksperymentu (dokładnie, to było świadome działanie człowieka!) na zaliczenie przedmiotu o nazwie "Bezpieczeństwo Elektrowni Jądrowych" przeprowadzonego na nieszczęsnym bloku nr.4 :
(należy znać nieco fachowej terminologii

)
Eksperyment przeprowadzany w elektrowni w Czarnobylu miał na celu sprawdzenie czy turbina podczas wybiegu (kręcenia się bez napędu trwającego aż do zatrzymania maszyny) jest w stanie podtrzymać zasilanie między momentem jej odłączenia od sieci do momentu włączenia generatorów diesla. O godzinie 01:00 25.04.1986r. zaczęto zmniejszać początkową moc termiczną reaktora (3000 [MWt]). O godzinie 13:00 osiągnięto moc 1600 [MWt] i odłączono jeden z turbozespołów. Został również odłączony układ UACR, czyli układ awaryjnego chłodzenia reaktora. Eksperyment jednak nie mógł się odbyć, ponieważ dyspozytor w Kijowie nie zgodził się na odłączenie tak dużej mocy od sieci. Dopiero o godzinie 23:00 zaczęto dalej zmniejszać moc (eksperyment miał być przeprowadzony przy mocy 700 do 1000 [MWt]). Spadła ona nieoczekiwanie do 30 [MWt]. Dopiero około godziny 01:00 (dnia 26.04.1986) ustabilizowano moc na poziomie 200 [MWt]. Zaraz po godzinie 01:00 zostały odłączone pompy wody zasilającej obiegu pierwotnego. Spowodowało to silne wahania ciśnienia w tym obiegu. Tu po raz pierwszy operator zignorował sygnały bezpieczeństwa chcące automatycznie wyłączyć reaktor. W celu utrzymanie odpowiedniego poziomu mocy (dla eksperymentu nie dla bezpieczeństwa) operator zignorował kolejny sygnał automatyki. O godzinie 01:22 zmniejszył przepływ przez pompy obiegu pierwotnego, a o godzinie 01:23’04 odciął dopływ pary do turbiny. W tym momencie miał zacząć się eksperyment. Niestety nagle zaczęła rosnąć moc neutronowa i termiczna. Do 01:23’07 wzrosła blisko 3- krotnie (W reaktorze RBMK moderatorem był grafit, a nie tak jak w dzisiejszych reaktorach woda, tak więc po zmniejszeniu ilości chłodziwa w reaktorze nie zmniejszyła się moderacja a została na stałym poziomie. Przy zmniejszonym chłodzeniu, utrzymanej moderacji moc neutronowa i cieplna oraz temperatura zaczęły rosnąć). Operator dał sygnał aby opuścić pręty bezpieczeństwa. Było już jednak na to za późno. Wzrost temperatury spowodowany wzrostem mocy powykrzywiał kanały prętów bezpieczeństwa i nie zdążyły się one opuścić na odpowiednią głębokość . W ciągu kolejnych 10 [s] moc wzrosła 480- krotnie. Drastyczny wzrost temperatury spowodował odparowanie całego chłodziwa znajdującego się w rdzeniu, dalej nastąpiło stopienie koszulek paliwowych i przedostanie się całego paliwa do chłodziwa. Wysokie ciśnienie spowodowało zablokowanie zaworów zwrotnych pomp chłodziwa (brak dopływu świeżego chłodziwa do rdzenia) oraz rozerwanie kanałów paliwowych i przedostanie się stopionego paliwa i pary do bloku grafitowego. Na moment spadło ciśnienie odblokowując zawory zwrotne i wpuszczając chłodziwo do reaktora. Przy temperaturze panującej w rdzeniu woda od razu wyparowała i zaszła reakcja cyrkonu (z koszulek) z tlenem (z chłodziwa) której produktem jest wodór. Z powodu dalej rosnącego ciśnienia nastąpiło rozerwanie powłoki bloku grafitowego i dopływ powietrza. Tlen z powietrza zareagował z wodorem, doszło do wybuchu który zniszczył reaktor razem z jego budynkiem. Wysoka temperatura i wybuch spowodowały pożar grafitu który trwał kolejnych kilka dni.
WNIOSKI:
- Wybuch miał charakter termiczny nie jądrowy (gdyby był jądrowy nie byłoby teraz takich pięknych zdjęć i wycieczek

)
- Wypadek był spowodowany działalnością człowieka, a nie awarią urządzeń (ciekawostka w czarnobylskiej elektrowni były jeszcze trzy bloki z czego ostatni był wyłączony w roku 2002 i tak stał on jakie kilkaset metrów od tego zniszczonego)
- Taki eksperyment mógł być możliwy tylko w ówczesnym związku radzieckim, naukowcy zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa, mimo to wybrali eksperyment niż łagr/katorge.
Nie chce mówić, że awaria w czarnobylskiej elektrowni nie była poważna, była bardzo poważna, jej skutki w "zonie" odczuwalne są do dziś, jednak według mnie zostało to przedstawione w czarniejszym świetle niż powinno przez brak rzetelnych informacji na ten temat. (powyższy tekst należy przeczytać w tandemie z wywiadem z prof. Zbigniewem Jaworowskim z wcześniejszego komentarza)